sobota, 28 grudnia 2019

Trzy światy - ROZDZIAŁ 16 - Słuchaj się babci

Hejka :) Jak tam u was Święta? U mnie super, bo nie było Kevina, a ja NIENAWIDZĘ Kevina. Był za to Geralt z Rivii :D Życzę wam też jeszcze lepszego przyszłego roku! Pozdrowienia!


– Jeszcze go, kurwa, wyliż – syknął Glaca, wchodząc do ciasnego, osiedlowego garażu.
Monter, który odwrócony do niego plecami polerował bak swojego motocykla, nawet się na niego nie obejrzał. Jego ręka ściskająca szmatkę nie przestała się poruszać ani na moment.
– Mogłeś chociaż przyjść na ten pieprzony pogrzeb – kontynuował, luzując węzeł krawata. – Nie udawaj, że mnie nie słyszysz!

niedziela, 22 grudnia 2019

Life is Cheap - BONUS: część VII (ostatnia)

Ostrzegam, że ten rozdział jest śmieszny (w taki mega głupi sposób), ale chciałam napisać coś idiotycznego jak ta para. Czytajcie to ze zmrużonymi oczami i jeszcze przez palce :D


To był najlepszy koncert w wykonaniu Saszy. Przez to, że był taki wściekły. I najgorszy koncert Santy Boy’a. Pomijając te, na których był po prostu zbyt nawalony, żeby grać w tempie i w miarę wyraźnie wybełkotać kolejne sylaby swoim zachrypniętym głosem. Nie grał źle, wszystko było jak trzeba, jak gdyby stał przed nim pulpit z nutami. Grał po prostu dobrze, bez żadnego zaangażowania, jak gdyby przed tłumem stała maszyna, a nie człowiek. Myślami był zupełnie gdzie indziej.

środa, 11 grudnia 2019

Trzy światy - ROZDZIAŁ 15 - Spotkanie na dachu


Apacz bez czekania na pozwolenie, czy chociażby aprobujące spojrzenie, wcisnął się koło Sebastiana na niebieskiej wersalce. Podłożył swoje przedramię pod kark chłopaka, a łydką oplótł jego nogi. Jego włosy drażniły nos Sebastiana i zahaczały o rzęsy. Nie odsunął się jednak, bo Apacz ładnie pachniał. Sosną, ale nie taką jak zawieszki do samochodów albo świąteczne świeczki z Ikei, ale taką z lasu – z igłami, szyszkami i żywicą wypływającą ze zranionych miejsc.

niedziela, 1 grudnia 2019

Life is Cheap - BONUS: część VI

Nie sądziłąm, że ktoś czyta z jakimś większym zainteresowaniem. No bo kto oprócz mnie może lubić czytać o największym chamie forever? :D No ale okazało się, że jednak ktoś czeka na dalszą część tej telenoweli (Pozdrowienia dla Laire Stock), więc jest.


– Może te z różowymi ozdóbkami? – zaproponowała Trish.
Całą trójką nachylili się jeszcze mocniej nad przeszkloną gablotą.
– Żeby mi je w dupę wsadził? – parsknął Sasza, w ogóle nie zaważając na stojącą po drugiej stronie lady młodą sprzedawczynię.
Susanne tylko pokręciła z dezaprobatą głową. Trish za to na końcu języka miała odpowiedź zawierającą stwierdzenie, że to nie byłaby pierwsza rzecz i pierwszy raz, ale jednak się w ten niewyparzony język ugryzła, właśnie ze względu na obecność matki Saszy.