poniedziałek, 18 września 2017

Life is Cheap - ROZDZIAŁ 5 - Świętym stajesz się przez poświęcenie samego siebie


Santa Boy wszedł do salonu, w którym czuł się już jak u siebie (zresztą, on wszędzie czuł się jak u siebie), zdjął marynarkę i przewiesił ją przez oparcie kanapy, na której siedziała Rachelle i oglądała w telewizji wiadomości.

poniedziałek, 11 września 2017

TOP 20 mang YAOI - część II

II część odkurzonej listy TOP 20 mang yaoi. Bo jak się coś zaczęło, to trzeba skończyć. Podobno. Mnie to tak średnio wychodzi w różnych kwestiach.

15. Kawaii Hito (Konno Keiko) - jestem z ciebie dumny

Znam jakiś trylion (no może bez przesady, to by robiło ze mnie strasznego nerdo-świra :)) mang i to nie tylko yaoi, które są do siebie bliźniaczo podobne. Znacie ten motyw? Jestem uczniem liceum, mam grupkę dobrych, śmiechowych kumpli-idiotów. Jestem całkiem zabawny i rozrywkowy, tylko niekiedy za szybko się zawstydzam. No i mam pewną tajemnicę, której nigdy za nic nikomu nie zdradzę! Lubię... 

Wiecie jak to jest z tym japońskim lubieniem? "Suki" <z krótkim, wręcz niemym "u"> rzeczywiście znaczy "lubić". Można więc lubić truskawki: Ichigo ga suki desu. Ale gdybyście powiedzieli tak o koleżance, znaczyło by to, że jesteście w niej zadurzeni. Co ciekawe, "daisuki", czyli "bardzo lubić" nie ma już takiej mocy. Jest jeszcze kolejny poziom wtajemniczenia, który nawet w mangowych romansidłach pada rzadko, czyli "ai shiteru" (kochać). Bardzo formalne i bardzo wyjątkowe. Ale wracając do tematu naszego licealisty...

piątek, 8 września 2017

Miecz z ostatniej krwi - ROZDZIAŁ 3 - Śmierć czerwona jak krew, biała jak lilia, czarna jak otchłań

Trzeci rozdział "Miecza...". Pomimo ostrzeżenia o zawartości bloga napomnę, że w tekście znajdują się sceny brutalne. Czujcie się podwójnie ostrzeżeni. Dzisiaj szybciej, ale nie nastawiajcie się za bardzo. Już niedługo październik :( Jak to tak szybko minęło... Chlip, chlip... Następne będzie "LiC". 
Informacja: Zaskakujące i niesztampowe "Wszystko jest niebieskie" od Ingi w promocji na Book-self!
                   
a pewno chcesz tam iść?
Vinor odepchnął Sevana, nie bacząc na to, jak brutalny był to gest i ruszył przed siebie, w głąb wąskiej uliczki ograniczonej białymi ścianami kamienic. Jego przekrwione oczy nie widziały niemal nic. Dłonią podpierał się ściany i tak szedł w dół i w dół, z każdym schodkiem czując, jak jego gardło coraz mocniej się zaciska. Zatrzymał się, gdy jego buty zamoczyły się w różowej, rozmazanej breji. Zgarbiona staruszka nie zauważyła go, więc znów chlusnęła lodowatą wodą z wiadra na ulicę, oblewając przy tym nogi Vinora. Zmywała z bruku plamy krwi. Woda zabierała je ze sobą i spływała w dół, aż do morza Kerk.

niedziela, 3 września 2017

Life is Cheap - ROZDZIAŁ 4 - Jak wąż

Ten rozdział jest rzeczywiście dłuższy, ale nie jest ostatnim, tak jak to zapowiedziałam. I za to przepraszam. Dlaczego to nie koniec? Bo nagle spadło mi na głowę dużo rzeczy do zrobienia i nie mogłam napisać tyle, ile chciałam, a naprawdę chciałam. I tu się kajam. Ale naprawdę nie mogłam już dłużej ślęczeć przed kompem jeszcze w domu wieczorem, bo bym się chyba rozpadła. Mogłabym za to pisać dalej, ale uznałam, że od 2 tygodni nie było żadnego wpisu, więc przydałoby się coś wrzucić. Więc podsumowując, ten rozdział jest dwa razy taki jak przeciętny, ale to nie koniec historii. Właściwie na upartego mogłabym na tym zakończyć, ale to by pewnie wkurzyło fanów SB x S, czyli mnie też w zasadzie. I jak o tym myślę, to chyba nie za bardzo chcę kończyć ten epilog przez chorą miłość do moich własnych bohaterów XD  Co w rozdziale? Nic tak spektakularnego, jak w 2., ale jedna scena może was zaskoczyć.

Nie mogę nie napomnieć, że wyszła V część "Zemsty" od Silencio! Hip hip hurra! Nawet nie wiecie, jak czekałam, aby móc ją wreszcie przeczytać. Chciałabym umieć budzić w czytelnikach takie emocje. Do kupienia na beezarze i Book-self.

Następny będzie "Miecz...", bo już dawno się nie pojawił.

Gdy położył się na wąskim, skrzypiącym łóżku w sypialni Rachelle, ujrzał zaciek na dawno niemalowanym suficie. Zegary tykały, meble były wypolerowane na błysk, a z podłogi można by jeść poranną owsiankę, ale bieda biła z każdego kąta tego domu. Sprzęty były zadbane, ale nosiły oznaki starości i zużycia. Zszarzałe tapety odklejały się w paru miejscach, a panele ruszały się, gdy się po nich przeszło. Wszędzie stały też liczne kartony.