wtorek, 29 stycznia 2019

Trzy światy - ROZDZIAŁ 2 - Po śladach

Jak tam was traktuje zima? Bo mnie przyniosła anginę :/ Już się nie mogę doczekać wiosny. Pastowanie kozaków to straszna udręka... ;)


Wrócił do domu. Wysłuchał tego, co matka miała do powiedzenia na temat jego braku odpowiedzialności. Sam czuł się źle z tym, że gubił Bohuna, więc nie próbował ripostować, jak to zazwyczaj miało miejsce. Ojciec także się dołączył, chociaż przynajmniej raz na tydzień powtarzał, że trzymanie psów w mieszkaniu w mieście to głupota, a traktowania go jak członka rodziny było wręcz kretynizmem, bo to tylko zwierzę stworzone przez człowieka, aby mu służyło. Pilnowało zagrody, a nie służyło za maskotkę.

czwartek, 10 stycznia 2019

Atsah II - ROZDZIAŁ 9 - Podjęte decyzje


On jako jedyny od razu wiedział, gdzie udał się Dacnis, nikogo o tym nie informując. Opuścił szpital, jeden dzień spędził w swojej posiadłości, przez większość czasu siedząc na balkonie i gapiąc się w przestrzeń, a następnego zniknął. Nie poinformował przy tym nikogo, gdzie się wybiera. Nie wziął też ze sobą obstawy. Właściwie wymknął się po kryjomu ze swojej własnej posiadłości. Jego ludzie byli naprawdę wzburzeni, a wtedy stawali się agresywni. Zazwyczaj reagowali tak na nieobecność swojego szefa, a po ostatnich wydarzeniach napięcie sięgnęło wręcz zenitu.

czwartek, 3 stycznia 2019

Trzy światy - ROZDZIAŁ 1 - O tym, jak Monter rozmontował życie Sebastiana Czernieckiego

Trochę się zmęczyłam "Atsah". Sądzę, że wy też. Myślę teraz nad tym, jak sprawnie i z przytupem zakończyć wszystkie wątki. Dzisiaj coś, co chciałam napisać już długo, ale miałam obawy. Pierwsze opowiadanie rozgrywające się w Polsce. Tutaj nie można ściemniać. Przydałoby się, żeby wszystko odpowiadało realiom, co nie jest takie proste dla mnie. Szybko się dzieje, szybko się rozwija i szybko się pisze.

Nieprzytomnego, zakrwawionego mężczyznę znalazł jeszcze przed wschodem słońca biegacz, który jak co dzień wybrał się na jogging przed pracą. Zapewne by go przegapił, gdyby nie zatrzymał się przed koszem na śmieci, do którego zamierzał wyrzucić gumę do żucia. Oczywiście, jak przystało na porządnego obywatela, natychmiastowo zadzwonił na numer alarmowy. Zgodnie z poleceniami zbadał funkcje życiowe mężczyzny, a potem czekał na przyjazd służb.