niedziela, 31 maja 2020

EROS/SORE - ROZDZIAŁ 10 - Dwa spotkania

To opowiadanie wciąż żyje. Zamierzam dokończyć, nawet jeśli większość o nim zapomniała, bo teraz będzie się działo :)
Uwaga! Niepoprawiane jeszcze bardziej niż zwykle :D


Martin Stormare mokrą miał już nawet bieliznę. Gdy szedł chodnikiem, który zamienił się w rwący strumień, chlupotało mu w butach, które dzisiaj rano wypastował. Jego praca poszła na marne. Szedł w kierunku domu, bo nie miał innego miejsca, ale nie czuł, jakby zmierzał do celu.

środa, 6 maja 2020

EROS/SORE - ROZDZIAŁ 9 - Spotkanie

Kolejny rozdział EROS/SORE, ostatniego opowiadania z uniwersum "Texas Brothers". Jak widzicie, powoli zmierza ku końcowi. Częściej-gęściej będę pewnie zajmować się "Rahzelem" i "Klątwą krwi", których rozdziały zamieszczam na drugim blogu, ale zamierzam zakończyć to opowiadanie.
Pozdrawiam!


Jechali Uberem do hotelu, w którym mieli zarezerwowany apartament. Stardust wydawał się dziwnie spięty. Katy wiedziała, że nie powinna tego w żaden sposób komentować, czy nawet sugerować, że jej szef zdradza oznaki zdenerwowania. Udając znużoną, przeglądała więc Internet. Weszła na konto tego chłopaka. Jej wzrok od razu przykuło nowe zdjęcie. Powiększyła je. Dzieciak siedział na podłodze swojego pokoju praktycznie nagi. Był na klęczkach, dłonie trzymał na podłodze pomiędzy nimi. Przez to jego ramiona wydawały się węższe, a postawa wręcz prosząca. Przypominał teraz jakiegoś rasowego pieska, o którego pan bardzo dba. Znów tylko biel i czerwień. Burgund jego włosów opadających na jedno z roześmianych oczu, biel jego skóry i materiału, który spłynął z jego ramion i wił się przy biodrach. Niemal przeźroczysty woal. Ach, i jeszcze czerń, prawie niezauważalna na zdjęciu. Materiał czarnej koszuli zsuwającej się z ręki sięgającej czerwonych włosów. Reszta drugiego mężczyzny była poza kadrem.