sobota, 24 grudnia 2016

ROZDZIAŁ 18 - Bliźniacze embriony i jeden fiut

Dziękuję wszystkim za komentarze pod poprzednim rozdziałem. Bardzo pomogły, bo miałam jeszcze ochotę na klecenie nowego rozdziału pomiędzy pieczeniem, gotowaniem i sprzątaniem. Życzę wszystkim wesołych Świąt spędzonych tak, jak wam się marzy, bo wiem, że niekiedy z tym ciężko. Kto już usłyszał od ciotki/wujka "A kiedy znajdziesz sobie żonę/męża, bo już najwyższy czas?", ręka w górę :)
anta Boy przysunął stopą krzesło, które stało przy stoliku obok. Starsza pani przy nim siedząca obrzuciła muzyka przestraszonym spojrzeniem, ale zaraz spuściła głowę i skupiła się na swojej herbacie. Wszyscy klienci szpitalnej kawiarni zaprzestali swoich dotychczasowych czynności i popatrzyli w stronę pary mężczyzn, gdy rozległ się pisk drewnianych nóg przesuwających się po parkiecie. Niezrażony niczym Santa Boy poklepał siedzenie i uśmiechnął się do stojącego w progu Matta. Ten przełknął, miał nadzieję, dyskretnie ślinę i kiwnął głową. Przy stoliku było tylko jedno wolne miejsce, więc postanowił nie przeszkadzać i po prostu udać się do domu, ale najwidoczniej Santa Boy miał względem niego inne plany.

niedziela, 18 grudnia 2016

ROZDZIAŁ 17 - Jedno wesele i jeden pogrzeb

Ja wiem, że poprzedni rozdział był, jaki był, bez najgłówniejszych bohaterów i akcji. Ale jeden komentarz? Smuteczek trochę :( I aż się odechciewa. Wyciśnijcie z siebie jakieś "Było okej" albo "Co to za chłam?". Taki prezent świąteczny dla mnie :) I nie zapomnijcie o ankiecie po prawej stronie bloga.

iam wszedł do pomieszczenia z prysznicami w szkolnej przybudówce, którą drużyna baseballowa miała na własny użytek. Przywitał go widok grzyba na suficie i ścianach oraz nagich pleców Felixa przyciskającego torebkę z kruszonym lodem do boku. Liam oparł się o framugę i chrząknął, zwracając tym uwagę na siebie. Felix obrócił się, a gdy ujrzał chłopaka, puścił worek, który upadł na podłogę z głośnym plaskiem. Z przerwanej folii wysypał się lód, który zaczął szybko topnieć.

niedziela, 11 grudnia 2016

ROZDZIAŁ 16 - Pan byk przychodzi do pani krowy i jadą do kina samochodowego


Powstał super projekt Leśnej i dziewczyn z Shikat Tales Book Self. Może dzięki niemu pojawi się więcej papierowych wydań naszych ukochanych gejo romansideł. Oczywiście możecie tam zakupić "TAM, GDZIE TOPNIEJE LÓD (tom I)". Gorąco polecam, pomimo wiecznego chłodu panującego w krainie Raghów. Wyszedł też kolejny ebook Silencio - II tom "Księcia Nissai". To tak z ogłoszeń parafialnych.

Dwa miesiące wcześniej
ecz w ramach derbów pomiędzy dwiema najlepszymi drużynami licealnymi w Oklahomie odbywał się na szkolnym boisku po zmroku. Murawę i gęsto obsadzone przez uczniów, rodziców i fanów baseballu trybuny oświetlały reflektory, nadając wydarzeniu specyficznego, podniosłego klimatu. Pogoda była naprawdę ładna i wreszcie przestało wiać. Pomimo jesiennej pory i późnej godziny Liam na podkoszulek zarzucił jedynie grubszą bluzę z kapturem. Wybrał miejsce z przodu, przy grupie dziewcząt, z dala od kolegów z klasy, licząc, że tutaj będzie ciszej. Przeliczył się, bo nastolatki reagowały entuzjastycznym piskiem na wszystko, co działo się na boisku, czyli średniej jakości występ cheerleaderek oraz prezentację obu drużyn.