Zeszły weekend i kawałek tygodnia spędziłam w Beskidach. Są tacy, co w ogóle nie wierzą w smog. Ja się do nich nigdy nie zaliczałam, ale zawsze to bagatelizowałam... Aż do teraz. Po prostu poczułam, jakbym dopiero teraz w pełni odetchnęła. Inny świat po prostu.
To ostatni rozdział pierwszego tomu.
Obudzili się dokładnie
w tym samym momencie, mimo że dzieliły ich setki mil. Obaj czuli także to samo.
Po pierwsze, zdezorientowanie miejscem, w którym się znaleźli. Chociaż bardzo
się starali, nie mogli sobie przypomnieć wydarzeń, które miały miejsce, zanim
ich umysły spowił mrok. Tylko jakieś przebłyski wspomnień przebijały się przez
mgłę. Obaj widzieli nachylającą się nad nimi postać, mężczyznę o indiańskich
rysach twarzy. Pamiętali także strach, który wtedy czuli. I to uczucie
rezygnacji, która paraliżowała ciało.