sobota, 1 sierpnia 2020

EROS/SORE - ROZDZIAŁ 13 - Podarunek

Rozdzielili się z Laurą zaraz po opuszczeniu hotelu. Poszła do Juliusa. Bliźniaki stwierdziły, że nie ma po co wracać do domu, bo czeka ich tam jedynie opieprz od starego. Równie dobrze mogli spędzić noc poza nim i wrócić dopiero rano. I tak już sobie nagrabili, niewiele więc to zmieni. Ian i David szli więc teraz do domu tego pierwszego pustą ulicą, już dawno zapadł zmierzch.

Ian wyciągnął paczkę papierosów z tylnej kieszeni szortów. Odpalając jednego, spojrzał ukosem na Davida. Rozdzieli się, gdy on został zabrany przez Katy na małą sesję zdjęciową do ogordu, a chłopak został sam na sam ze Stardustem. Spotkali się dopiero przed wyjściem z hotelu po telefonie Iana, że już skończył, wymienili parę zdań, żeby ustalić, co teraz zrobią, i tyle. Pożegnali się z Laurą i ruszyli do jego domu.

David nagle zatrzymał się i okrążył Iana, by iść po jego drugiej stronie.

Co jest? – zdziwił się chłopak.

Dym. Teraz nie będzie leciał w moją stronę – wytłumaczył krótko David i chwycił dłoń Iana. Zacisnął palce. – Jesteś zły?

Zły? – powtórzył Ian, trochę zdezorientowany jego zachowaniem. Oddał uścisk, zadowolony z takiego gestu. To o dymie to chyba była wymówka. Davidowi nigdy wcześniej nie przeszkadzał. Laura też przy nim paliła. – A, za to, co powiedziałeś? Bardziej niż zły, to raczej rozczarowany.

David skrzywił się na tę odpowiedź.

Przepraszam. Po prostu… Jakby to powiedzieć? Trochę mnie to zdenerwowało. Czy może, zawiodłem się? Coś takiego.

Ian też się skrzywił. Nie podobało mu się to, co usłyszał. Był na tym punkcie przewrażliwiony, Laura stwierdziła nawet, że ma zaniżoną samoocenę, bo bardzo brał do siebie opinie innych. Nienawidził krytyki. Czasami reagował na nią zbyt agresywnie. Wiedział o tym, ale jednak często nie umiał się powstrzymać. I tak chociażby skończył z zawieszeniem, ale nie żałował.

Co masz na myśli? – niemal więc syknął.

Jeśli naprawdę myślisz o karierze w show-biznesie, a uważam, że naprawdę masz potencjał, to powinieneś wykorzystać swój talent, upór i ciężką pracę. Tak widzę mojego dzikiego chłopaka. Nie zaś wykorzystującego współczucie albo wchodzenie komuś w dupę… I to drugie w sensie dosłownym i metaforycznym.

No to mnie zaskoczyłeś – przyznał Ian, uśmiechając się lekko przez ostatnie zdanie. To był dopiero suchar. – To... miłe.

Miłe? – zdziwił się David. – Niech będzie. Ale zgoda?

Umm, tym razem ci wybaczę – zgodził się chłopak głosem, jakby robił mu wielką łaskę.

David był taki pocieszny czasami. Rzucił komplementem i nawet nie zdawał sobie o tym sprawy. Wziął większy wydech i pocałował go w policzek.

A co robiliście ze Stardustem, jak zostaliście sami? – spytał zaciekawiony. – Ani jesteś pijany, ani naćpany i wyruchany chyba też nie. Sam na sam z wielką gwiazdą i to, patrząc po sobie, bardzo w twoim guście, i nic?

Pominąłeś fakt, że jest w wieku moich starych – prychnął Dawid. – Popytał trochę o miasto i naszą szkołę. Co się tu zmieniło i tak dalej. Zapytał, jakiej muzyki słucham, więc pogadaliśmy trochę o Sancie Boy’u, bo jest w jego wydawnictwie, a potem stracił mną zainteresowanie. Jakiś facet do niego zadzwonił i gadali chyba półgodziny o jakiejś kampanii reklamowej jakiegoś nowego zespołu. Olał mnie... No i jestem tylko kujonem z brylami na nosie, żaden ze mnie Casanova. Ledwo wyrabiam z tobą.

Mrugnął do Iana. Byli już na światłach, mogli zobaczyć dom chłopaka. Niedługo dojdą. David wolną dłonią sięgnął do tylnej kieszeni dżinsów. Miał tam kasetę magnetofonową. Chyba pierwszy raz widział jakąś na żywo. Stardust mu ją dał. Miał ją przesłuchać i miało to bardzo dużo namieszać w jego „idiotycznym życiu nastolatka”, jak określił to muzyk.

To, co powiedział przed chwilą Ianowi, było tylko ułamkiem prawdy. Rozmawiali ze Stardustem o zupełnie inny rzeczach, ale David nie chciał teraz nawet o tym myśleć. Musiał to wszystko przetworzyć. Nie wiedział nawet, czy w to wierzy. I nie chciał obarczać tym Iana. Nie chciał, żeby zrezygnował z szansy, jaką otrzymał, przez niego. To nie była jego sprawa.

Mama już dawno skończyła pracę i jeśli nie poszła na randkę, to jest w domu.

Nawet się świeci na parterze – zauważył David. Uśmiechnął się do Iana. – Ukłonię się ładnie, a potem zamkniesz swój pokój na klucz.

Ostro, David! – Zaśmiał się Ian. – I serio masz wyjebane, co? Moja mama raczej szybko wyciągnie wnioski.

Wie o tobie?

Musiałaby być ślepa, żeby nie wiedzieć – prychnął Ian, zamaszystym, przerysowanym gestem poprawiając swoją czerwoną grzywkę i szturchając Davida nagim kolanem.

Będzie, jak będzie – rzucił David.

Mama Iana na szczęście już spała, obyło się więc bez krępującej rozmowy. Po ściągnięciu butów udali się do góry, do pokoju chłopaka. David został sam, gdy Ian poszedł wziąć prysznic, czy jak to ujął „zmyć szpachlę i zrobić się dla niego pięknym”. Nie musiał, zawsze był.

Został więc sam. Usiadł na podłodze w obwieszonym plakatami i małymi lampionami z marketu pokoju Iana. Ten dzień go wykończył. Oparł się plecami o łóżko i pozwolił głowie opaść w tył, na materac, wtedy jego wzrok padł na plakat przyklejony do sufitu. Zapomniał o nim. Ian nad łóżkiem miał portret Stardusta. Na zdjęciu wyglądał tak jak teraz, może tylko kilka lat młodziej. Żeby to dostrzec, trzeba jednak było się mocno przyjrzeć. Nie przypominał za to w ogóle tego zwyczajnego chłopaka z tamtego zdjęcia, jakby byli dwójką różnych osób.

David sięgnął do tylnej kieszeni. Wyciągnął z niej kasetę. Obrócił ją parę razy w dłoni, myśląc. Może pośród rupieci w garażu znajdzie jakieś stare radio z odtwarzaczem albo coś takiego... Nie, nie chciał teraz myśleć o tym, co powiedział mu ten człowiek. Rozejrzał się po pokoju, szukając miejsca, gdzie mógł ją ukryć do jutra. Nie chciał, żeby Ian ją zobaczył i zaczął zadawać pytania, na które on jeszcze nie znał odpowiedzi. No i to była jego sprawa, która nie powinna wpłynąć na wybory jego chłopaka.

Ian pod łóżkiem miał kilka obklejonych postaciami z anime pudełek. Trzymał w nich jakieś duperele, między innymi stare zeszyty i zapomniane, zakurzone płyty. David wsunął do jednego kasetę. Wyciągnie ją niespostrzeżenie, gdy będzie się zbierał jutro rano.

Ianowi strasznie długo zajmowało to zrobienie się dla niego na bóstwo. David przeczytał wiadomość od Laury, która zawiadamiała, że gadała z matką przez telefon. Uspokoiła ją, że nikt ich nie porwał i nie zgwałcił, więc mogą wrócić jutro wprost na opierdol. Oczywiście nie użyła takiego określenia. Zrobiła to dopiero teraz, streszczając bratu rozmowę. Uśmiechnął się i odłożył telefon na stolik. W tym samym momencie do pokoju wrócił Ian. Jednym ręcznikiem wycierał jeszcze włosy, a drugi miał przewiązany wokół bioder. Gdy szedł w stronę Davida, zostawiał na parkiecie mokre odciski stóp. Paznokcie miał pomalowane na fioletowo. Stormare nigdy wcześniej nie zwrócił na to uwagi. Uśmiechnął się na myśl, ile niespodzianek będzie miał szansę jeszcze odkryć.

Stęskniłeś się? – spytał Ian, stając tuż przy nim.

Patrzył na niego z góry. To było ekscytujące na jakiś sposób. A kropla, którą zwisła mu na podbródku, spadła teraz wprost na nos Davida.

Bardzo – odparł chłopak. Sięgnął dłonią do krawędzi ręcznika, lekko za niego pociągając, a potem zaczął masować łydkę chłopaka. – Bardzo, bardzo.

Ian zachichotał. Uśmiechnął się na myśl, że dzisiaj szło tak łatwo i tak naturalnie. Szczerze, gdy wyszedł spod prysznica, przez dłuższą chwilę zastanawiał się nad tym, czy powinien wrócić w tych samych ciuchach, bo nie zabrał nic na zmianę, czy może po prostu wparadować do pokoju w samym ręczniku. Jedno wydawało mu się zbyt lamerskie, drugie zbyt dziwkarskie. David jednak wydawał się zadowolony z wyboru. Jego dłoń wędrowała coraz wyżej pod ręcznikiem, w końcu zatrzymała się na udzie, ściskając je lekko.

Ściągnij – poprosił, patrząc w górę na twarz Iana. – Proszę.

Wtedy mój fiut będzie na wysokości twojej twarzy. Jesteś na to gotowy? – spytał chłopak. Był już podekscytowany.

 David uśmiechnął się pod nosem. Cóż, to były dla niego nowe zupełnie doświadczenia, ale nie takie, których by nie chciał. Ian chyba jeszcze nie do końca w to wierzył. 

Zepsułeś scenę – skarcił go, uśmiechając się bardzo głupio jak na niego. – Cięcie i kręcimy od nowa.

Ian spojrzał na niego zaskoczony, a potem się zaśmiał. Rozwiązał ręcznik i pozwolił zjechać mu po biodrach. David pilnie obserwował zsuwanie się materiału. Uśmiechnął się kącikiem ust, gdy ręcznik wreszcie lekko opadł na podłogę.

Uniósł głowę, trącając przy tym czubkiem nosa czubek penisa Iana.

To było przypadkiem? – spytał chłopak, zaraz potem przygryzając palec wskazujący. To było ledwie muśnięcie, a on poczuł, jakby iskra rozbiegła się żyłami po całym jego ciele. Zadrżał.

Sam nie wiem, może tak, może nie – odparł David, patrząc na niego z dołu błyszczącym wzrokiem. Wystawił język, by przejechać nim wzdłuż członka Iana. – Życie jest zajebiste, co nie?

No – przyznał Ian. Ostatnio sam łapał się na takim myśleniu coraz częściej.

David chwycił go dłońmi na wysokości bioder. Szukał zarysów jego kości pod skórą, zagłębień i uwypukleń. Miał duże dłonie, a on był bardzo szczupły, więc niemal mógł go objąć w pasie. Ian pochylił się, a potem uklęknął, by usiąść na jego nogach okrakiem. Przytulił się do niego całym torsem, obejmując ramionami za szyję. David odwzajemnił uścisk.

Ładnie pachniesz – mruknął, przytulając policzek do jego jeszcze mokrych włosów. – Słodko.

Będziesz mokry. – Ian usiadł po chwili prosto, by zacząć rozpinać guziki jego ciemnej koszuli. – Rzeczywiście jest zajebiście.

Pocałował go w usta, starając się nie przymknąć przy tym powiek, choć robił to instynktownie. Chciał patrzyć w oczy Davida. Chłopak rozchylił usta, oddając pocałunek i zachęcając do jego pogłębienia. Jednocześnie jego dłonie zaczęły masować plecy Iana, ześlizgując się w dół.

Oczywiście, że się stresował. Myślał o tym, co będzie odpowiednie i czy nie posunie się za daleko. Czy nie zrobi z siebie idioty albo nie obrazi czymś Iana. Był tylko bardzo nakręconym dzieciakiem, który bardzo starał się panować nad sobą. Całe jego doświadczenie ograniczało się do dwóch dziewczyn, z tym, że jedna z nich, o której zresztą opowiadał Ianowi, po prostu zabawiła się głupim dzieciakiem. Wzięła, co chciała i zostawiła go zupełnie ogłupiałego. Więc tak, jego dłonie ścisnęły ciało chłopaka u nasady jego pleców. I gorączkowo myślał o tym, czy może pozwolić sobie na to, by ścisnąć jego pośladki i może wsunąć palec w ten wąski, zaciśnięty rowek między nimi.

Chciałby już pozbyć się spodni. Cisnęły go.

Wiesz – parsknął Ian, szybko i mocno chwytając go za dłonie i kładąc je na swoich pośladkach, a potem dociskając palce – usiadłam na tobie nago okrakiem. Tu nie ma zbyt wiele do myślenia.

A jak coś…

A jak coś, to trzasnę cię w mordę. – Zaśmiał się Ian. Rozpiął ostatni guzik koszuli Davida i zaczął zsuwać materiał w jego ramion. – Dobra, na chwilę przestań miętolić mój tyłek i się z tego wyplącz.

Pocałował go w klatkę piersiową i na ślepo zaczął rozpinać pasek od jego spodni. Dziwnie było to robić od drugiej strony. Trzeba się przyzwyczaić. David wyzwolił się z koszuli i rzucił ją gdzieś na podłogę.

Dupa w górę – rzucił Ian, sam schodząc z jego ud.

Zaczął ciągnąć nogawki jego dżinsów. Były wąskie i stawiały opór. Więc to było to odpakowywanie cukierka z papierka, pomyślał. Trochę irytujące. David pomógł mu, zajął się też bielizną. Usiadł zaraz potem na łóżku i pociągnął na nie Iana. Wskazał palcem do góry.

Patrzy na nas – powiedział.

Myślisz, że się śmieje? – zapytał Ian, spoglądając na zdjęcie Stardusta. Rzeczywiście wyglądało to tak, jakby patrzył prosto na nich.

David prychnął kpiąco. Miał zupełnie inne wyobrażenie o tym człowieku, szczególnie po ich rozmowie w hotelu.

On nam zazdrości – odparł zupełnie pewien.

Położył się na boku, w poprzek łóżka. Ian zrobił to samo. Patrzyli teraz wprost na siebie, a ich nogi się splatały. Uśmiechnęli się w tym samym momencie, a ich dłonie powędrowały w dół do tego drugiego ciała. David objął penisa chłopaka, ładnego i w erekcji. Nie było aż tak dziwnie. I nie było aż takiej różnicy, gdy leżało się tak naprzeciwko dziewczyny i patrzyło jej w oczy. Człowiek tak samo się czerwienił, tak samo nie miał pojęcia, co powiedzieć. Tak samo nie chciał zrobić z siebie ani zbyt natarczywego, ani zbyt płochliwego. A drugie ciało reagowało podobnie, spinało się i drżało z przyjemności i ekscytacji. Tak samo pot zraszał skórę.

David spojrzał na swoją przyjemnie gorącą i wilgotną dłoń. Uśmiechnął się i znów pocałował jeszcze oszołomionego Iana w usta, w tą jego uroczo lekko wysuniętą dolną wargę.

Szybko.

Spadaj! – syknął Ian, który miał na policzkach bardzo zdrowe rumieńce.

Nagle poderwał się i chwycił Davida za barki, zmuszając go do położenia się na plecach.

Co… O, kurwa! – jęknął zaskoczony David, gdy Ian objął ustami jego penisa.

Opadł ciężko głową na materac i choć czuł, jakby jego oczy miały obrócić się białkami na zewnątrz, to jednak stało się coś innego. Jego wzrok padł wprost na plakat przyklejony do sufitu. Stardust na niego patrzył. Uśmiechał się, a jego wargi były lekko rozwarte. Jego czerwone oczy wwiercały się głęboko w niego.

Poczuł przyjemne uderzenie gorąca. W końcu zamknął oczy, oddając się zupełnie we władanie Iana. Powinien czuć tylko jego usta na penisie, ale teraz wszystko było wyraźniejsze. Mokre włosy chłopaka smyrały go po podbrzuszu, doprowadzając do szaleństwa.

No bo już… – jęknął, przyciskając dłonie do oczu.

Ian, czując i słysząc jego rozgorączkowanie, uniósł głowę i chwycił jego penisa. To nie był jeszcze jego poziom. Już skrajnie zaczerwieniony, patrzył raz po raz, to na twarz Davida, którą ten uparcie ukrywał, to na jego penisa, tak przyjemnie sztywnego i pulsującego w jego dłoni.

Patrz na mnie! – niemal rozkazał. Złapał wreszcie rozgorączkowany wzrok Davida, gdy ten odsunął dłonie, a zaraz potem jego place kleiły się od nasienia.

Stormare, gdy już odzyskał mniej więcej jasność umysłu, pomachał na niego dłonią, żeby się do niego zbliżył.

Chodź jeszcze na całusa i weź od razu to pudełko z chusteczkami z parapetu.

 

Ian głaskał Davida po brzuchu. Chłopak leżał na plecach, ciesząc się z delikatnej pieszczoty, a jego wzrok mimowolnie znów skupił się na plakacie przylepionym nad łóżkiem do sufitu.

Jestem zmęczony – mruknął Ian, przytulając się do niego bardziej. – Nie fizycznie, bardziej tak… No wiesz, taki jestem wymemlany po tym dniu.

Nie robili już nic więcej. David poszedł się wykąpać, a on w tym czasie zszedł na dół, żeby przynieść im coś do picia i zrobić kanapki. W domu był tylko żółty ser i pomidory. Gdy wrócił, David siedział już na podłodze w pożyczonych bokserkach i wycierał włosy. Zjedli, pośmiali się, a potem razem położyli do łóżka. Naczynia wciąż stały na komodzie, czekając do rana na umycie.

Ta, też czuję się „wymemlany”. – Zaśmiał się David. Chociaż jego powód psychicznego zmęczenia był inny.

Ian spotkał dzisiaj swojego idola, a współpraca z nim może być dla niego przepustką do świata, o którym zawsze marzył. Dzień pełen emocji i stresu. David podchodził do tego zupełnie inaczej. W końcu miał tam być tylko biernym obserwatorem. Czy raczej, tak sobie wyobrażał swoją wizytę w apartamencie gwiazdy, która szczególnie go nie interesowała. Naprawdę nie przepadał za elektroniką w Rocku. Tak, ze starym oprócz miłości do zegarków dzielił też podobny gust muzyczny. Dotąd sądził, że właściwie tyle mają wspólnego, pomijając rysy twarzy.

Jeszcze raz zerknął na niemal białą twarz, którą okalały srebrne włosy z krwawymi końcówkami. Patrzyła na niego tymi czerwonymi oczami jakby z wyrzutem. Dlatego że tak przypominał swojego ojca? Zamknął oczy.

Chcesz już iść spać? – spytał Ian. – To chodź pod kołdrę.

Dotąd leżeli w poprzek łóżka, więc ułożyli się na poduszkach i naciągnęli na siebie kołdrę, którą będą dzielić. Ian pocałował go w policzek. Był z tych dotykalskich. To było przyjemne. Uczucie, że ktoś cię chce dokładnie takim, jakim jesteś. David uśmiechnął się lekko, jak zwykle to robił. Był oszczędny w gestach, ale bardzo szczery.

Ian sięgnął jeszcze do przyłóżkowej lampki, żeby ją wyłączyć. Sam dość szybko zasnął. David miał z tym większe problemy. Jego głowy nie chciały opuścić myśli o podarunku od Stardusta, czyli starej kasecie i o tym, co mu powiedział, dając mu ją.

4 komentarze:

  1. Dlaczego w tym rozdziale o Davidzie jest napisane "Całe jego doświadczenie ograniczało się do dwóch dziewczyn" i w ogóle ta scena jest trochę niczym pierwszy raz, skoro już w rozdziale ósmym się kochali? I też gadali o obserwującym ich Starduście. Chyba czegoś nie rozumiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest żadne cofnięcie w czasie, czy coś. Ani ja też nie zapomniałam, co napisałam wcześniej :D Dalej nie za bardzo się znają, dalej się stresują, więc ten "drugi raz", jest włąściwie jak "pierwszy raz". Chciałam, żeby to było takie właśnie. Może trochę nie wyszło :D
      Mówili o Starduście, bo on ciągle tam jest. Teraz jeszcze poznali go osobiście i do tego David przeprowadził z nim "rozmowę". Ogólnie, ten rozdział w planach był dłuższy. Miało być jeszcze o kasecie, którą dostał David i tej właśnie rozmowie. Wtedy pewnie bardziej by się to trzymało kupy, ale w tym tygodniu cierpiałam bardzo na brak czasu.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Chyba Stardurst jednak coś powiedział o swoim "związku" z Martinem... W sumie to niepotrzebnie, bo i tak bliźniaki zaraz się dowiedzą o zainteresowaniach swojego ojca ;) Ale jak widać Stardursta to mocno gryzie... Szkoda, mógłby odpuścić przeszłośc, to może przyszłość by mu się w końcu ułożyła. A Dawid w sumie to chyba dobrze zrobił nie mówiąc nic Ianowi. Chłopak rzeczywiście ma szansę się wybić dzięki Stardurstowi, więc nie powinien się do niego zrażać. Ciekawe co jest na tej kasecie? I mam nadzieję że Dawid nie zapomni jej zabrać. Miedzy nimi jest naprawdę fajnie i nie chciałabym żeby coś, co ich nie dotyczy, to popsuło. Ach i Dawid ma rację - Stardurst im zazdrości 😁 Dzięki bardzo za rozdział i serdeczniepozdrawiam 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Zainteresowania" starszego Stormare to jedno, a to jak potraktował Stardusta, wtedy zwykłego chłopaka, gdy byli nastolatkami, to drugie. Świnią był normalną :D Hm, wybaczanie to chyba nie jest mocna strona wielu ludzi (moja też nie! :D), więc z tym odpuszczaniem przeszłości może być cięzko, chociaż byłoby rozsądne. A kaseta... jeszcze nie zdecydowałam do końca jak "destrukcyjne" związki rodzinne i miłosne je zrobić... he he he xD
      Dzięki za komentarz i pozdrawiam! :)

      Usuń